Ko ko kukuryku!
Ko ko kukuryku! krzyczą z obrazka łowickie koguty :)
Moje zmagania z czarną kanwą osiągnęły takie efekt. Warty wielu wylanych łez i kropli potu (wszak upały były) przy pruciu krzywych krzyżyków.
Czemu pruciu? Bo na czarnej tkaninie łatwo nie jest z minus cztery w oczach ;) Nawet jak to jest znakomita aida firmy Zweigart.
Dodatkowe utrudnienie stanowiła konieczność przerobienia wzoru od Coricamo ze ślicznymi kogutkami. Oryginał zakładał bowiem czarne brzuchy, co na ...
Czytaj dalej
Rzecz o misiu…
Nie, nie o misiu o bardzo małym rozumku.
Ale o misiu - słodkim, szarym, malutkim. Który mnie wykończył.
A miał on na imię Teddy. Zdaje się od Tadeusza. Mały był i wyraźnie potrzebował matczynej opieki. A w zalążku wyglądał następująco:
Tak, to zestaw do haftu krzyżykowego. Firmy Coats, z muliną od Anchor. Kolorów niewiele, hafcik pyci-pyci. Ale nie dajcie się zwieść! Bo on wielce podstępny, ten misiu, jest!
Wyglądał niewinnie, taki czysty, nieskalany. Tu w ...
Czytaj dalej